Komentarze: 4
moje maleństwo od jakiegoś czasu poznaje świat od strony "jednego z wielu". jest bardzo rozgoryczony takim obrotem sprawy - już nie jest najważniejszy, już nie jedyny, najwspanialszy. i chociaż panie-ciocie są naprawdę niczego sobie, na nim nie robi to wielkiego wrażenia. zaraz po wyjściu z domku bardzo pragnie nam uświadomić jak wielką robimy mu przykrość.
dzisiaj też paniom-ciociom troszkę namieszał. po obiadku poszedł lulu, ale zaraz się obudził i oczywiście nie omieszkał o tym fakcie poinformować całego żłobka. wszystkie dzieci naturalnie się obudziły, a on.....przestał krzyczeć i poszedł spać.... hihi. ciekawe po kim to ma:)))
co do poprzedniej notki (o sporcie) gwoli wyjaśnienia - pracuję w AWF-ie
women wielkie CMOK :o)