lut 22 2006

i sruuuuuuu


Komentarze: 3

trochę się nazbierało. nie wiem ile już razy podchodziłem do kompa, aby dać upust...tak tylko czego?? nie cierpie "niecierpieć", ale tyle się nawaliło ma moją facjate, że nie miałem ochoty o tym pisać. za to odwiedzałem i czytałem, co się dzieje u Was.
a może by tak od początku?? - mowy nie ma;p
1. ze sportów ekstremalnych, które tak bardzo kocham, został mi tylko najbardziej hardcorowy mianowicie - "przerzutowe raczysko". spokoju nie daje, odpuścić sobie nie chce i cholernie mnie wkurza (sory za wulgaryzm hihi). oczywiście i tak wygram, ale co się namęcze to moje.
2. synek - moje kochane maleństwo, po pobycie w szpitalu na zapalenie płuc, wrócił do domku z dodatkową bardzo, bardzo złośliwą i odporną na wszystko bakterią. trzy miesiące później kolejny raz w szpitalu, tym razem z podejrzeniem sepsy. do tego doszło upośledzenie odporności i była jazda na maxa. dzisiaj już dobrze:) poza drobnymi infekcjami i olbrzymimi ilościami medykamentów, które musi wchłaniać nie jest źle.
3. moja ukochana "najwspanialsza z wszystkich żon" też miała niezłą jazdę. bardzo przeżywa te nasze (moje i synka) niedyspozycje. biedactowo miało tyle stresów, że aż sie dziwię i podziwiam, jak to wszystko dzielnie wytrzymuje. kochana kobitka:))
DOSYĆ TYCH SMUTASÓW!!!!!!!!
tyle w sprawie na dziś...kolejna notka - zapewniam będzie bardziej radosna.
buziaczki:))))

arrow : :
22 lutego 2006, 18:20
Niezła jazda.
Pozdrawiam.
w_ż_s_m
22 lutego 2006, 11:25
zamienię się z Tobą na żony. albo na mężów.

pozdrawiam.
22 lutego 2006, 10:59
...dzielny facet z ciebie ....

Dodaj komentarz